plan dzisiejszego dnia uległ zmianie. nie byłam na zakupach, bo pojechałam do MEDIA po filmy. videoteka powiększyła się o kolejne dwa, które zamierzam zaraz obejrzeć.
Sex and The City & Sex and the City 2
Prophecy
na zakupy wybieram się jutro i mam nadzieje, ze coś wpadnie mi w oko. to ostatnia szansa na sklepy, bo potem niestety nie bd już na to czasu. tymczasem spadam przed tv w towarzystwie pizzy. strzałka!
hejka! siedzę właśnie przy kompie i wpierdzielam ciucie. na nogach jestem od 5 rano. o 7 byłam w pewnym miejscu i poznałam szaloną Dennie <3 potem poszłam na Meir. kupiłam to, co zamierzałam i jestem z tego powodu cholernie zadowolona ;D aktualnie kątem oka oglądam ' Sex And The City ' , ale chyba jakoś straciłam wątek, no cóż. wczoraj za to, a raczej już dzisiaj, bo było to około trzeciej rano, oglądałam ' Alien vs Predator 2 ' i z żalem stwierdzam, że nie jest to żaden specjał. moim zdaniem pierwsza część jest zdecydowanie lepsza. upatrzyłam już sobie kilka świeżych horrorów z 2011 roku, także w niedalekiej przyszłości czeka mnie niejeden mroczny seans. jutro znowu planowany jest atak na sklepy, w poszukiwaniu butów! nie mogę się doczekać ; ) miłego wieczorku.
dzisiaj spałam tylko dwie godziny. hajt, nie? położyłam się do łózka o 2, zasnęłam o 4, a musiałam wstać o 6. u Angel prawie zasypiałam na stojąco, ale musiałam jechać, żeby zobaczyć po raz ostatni moich ulubieńców zanim stąd wyjadę. będę za nimi bardzo tęsknic, a szczególnie za Angel.
Joepie <3
to było tak słodkie w wykonaniu tego półtora metrowego dobermana, że aż zrobiłam zdjęcie.
+ o ujebanym w piasku rękawie nie wspomnę.
me & Bertje <3
ten wariat był najbardziej rozbrykany i cały czas mnie zaczepiał. taką kruszynę to tylko na rękach nosić i całować.
love love love
JOEPIE
BERTJE + MAC
MOBY
słaba jakość zdjęć, bo robiłam telefonem. nie chciało misie brać lustrzanki w ten deszcz.
poniedziałek, 25 lipca 2011
no to tak w skrócie. wstałam o 13, ogarnęłam się i obejrzałam film. zaraz idę na solarium póki deszcz nie pada. miłego dnia wszystkim. hejka!
edited:
zdążyłam wyjść z domu, zaczęło padać. jak doszłam na miejsce to już tak konkretnie zmokłam, że nawet telefon w kieszeni był wilgotny. spodnie suszyłam w łóżku solarnianym i po wyjęciu były nawet całkiem spoko haha xd idę zaraz na kolację, a potem obejrzę wreszcie 'the lovely bones' . a jutro znowu jadę do Angel ;D jakże jestem zadowolona z tego powodu. trzymajcie się, buźka.
mój mały mężczyzna, któremu codziennie powtarzam, że Go kocham.♥
zdecydowanie moje ulubione łóżko <3 1'st class. ;d MIAMI. mhm.
chciałam się Wam poskarżyć, że moje uczulenie na chlor wróciło! ;< muszę szybko coś z tym zrobić! myślę, że najlepszym wyjściem będzie przyjaranie tych małych czerwonych sukinsynków UV. tak więc welcome to sunland. i znowu swędzi, niech to szlag.
przez ten kawałek nie mogę zasnąć, bo ciągle siedzi mi w głowie przed snem -.-
ram pa pa pam, ram pa pa pam.
the best ♥
świeżo, delikatnie i diabelsko sexownie. wg mnie najlepsza jej piosenka, jako całość.
nad ranem słuchałam sobie wcześniejszych kawałków Rihanki, kiedy to jeszcze znośnie ubierała się w teledyskach. dodałam nawet kilka z nich do ulubionych na ytb.
po meczącym dniu spędzonym na bieganiu po ogromnych sklepach jestem zła, bo nowej klawiatury jak nie miałam - tak nadal nie mam. kupiłam tylko kilka drobiazgów do swojego pokoju i nic konkretnego poza tym.
oficjalnie chciałam podziękować wszystkim, za dobre słowo kierowane w moją stronę. wczorajsza wiadomość na odpowie bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, jak z resztą wiele innych. cieszy mnie fakt, że są jeszcze ludzie, którzy chcą i potrafią wesprzeć, a nie próbują za wszelką cenę oczerniać innych i dowartościowywać przez to samego siebie. wielki uśmiech w Waszą stronę kochani ; ) tak trzymajcie.
dziś po południo chciałam iść do parku porobić zdjęć, ale pogoda raczej mi na to nie pozwoli. na szczęście domowa videoteka powiększyła się o 4 kolejne filmy, tak więc mam zaplanowaną niedzielę. ponadto większość moich znajomych właśnie jest gdzieś na imprezie, a ja siedzę tu sama i zaczyna robić mi się zimno.
słucham starych kawałków Rihanny i Mariach Carey i czuję, że chyba popadam w nostalgię -.-
tęsknie za moimi kochanymi mordeczkami, których nie widziałam tyle czasu. nie mogę już się doczekać kiedy wreszcie się zobaczymy! see you soon.
kocham tę piosenkę i słucham jej po raz samaniewiemktóry.
AMEN.